Tzwii, kolejna gra ukończona. Tym razem miałem ochotę pograć w coś krótszego. Spojrzałem sobie więc na moją listę gier otrzymanych z różnych „rozdajo” promocji, bo czemu nie — może coś fajnego trafi się, co już mam w swojej bibliotece. Mój wybór padł na 9 Years of Shadows. To pixelartowa metroidvania zrobiona przez meksykańskie Halberd Studios.
Głównym bohaterem gry jest wojowniczka o imieniu Europa, która wyrusza do zamku Talosa, aby powstrzymać klatwę, która odebrała życie wielu ludziom, w tym rodzicom bohaterki. Początek gry wygląda tak, że wszystko jest czarno-białe, przemierzamy pierwsze korytarze i…przegrywamy starcie z ogromnym demonem. Z ciemności wyłania się do nas mały miś o imieniu Apino, który z (po)mocą przytulasa odnawia nam zdrowie i przywraca kolory na ekranie. W ten sposób stajemy na nogi i jako nowy duet – Europa i Apino – wyruszamy w głąb zamku, aby odnaleźć źródło zepsucia.
Ten nietypowy początek wystarczył, że mnie namówić do przejścia. Atmosfera gry jest zarówno poważna i sarkastyczna. Z jednej strony możemy przeczytać myśli bohaterki pokroju „czy jej nieżyjący rodzice są z niej dumni”, z drugiej strony towarzyszy nam uśmiechnięty miś-pluszak i na naszej drodze napotykamy bossów i NPC-ów, którzy ewidentnie trafili do zamku z innej bajki. Gameplayowo gra przypominała mi klasyki metroidvanii. Zamek jest głównym miejscem akcji, atakujemy dzidą na różne kierunki niczym jak Eric z Castlevanii: Bloodlines, zdobywamy podwójne skoki, różne zbroje, pokonujemy licznych bossów.
To, co wyróżnia jednak grę sposród innych, jest wspomniany latający miś i wspólny pasek HP/MP. Otóż miś może strzelać pociskami i wyczerpać naszą energię. Kiedy mamy jej mało, to łatwiej jest zginąć. W zamian za to możemy gdzieś stanąć, zrobić sobie przytulasa i odnowić pasek HP/MP. Oczywiście, jest to obarczone ryzykiem, ponieważ przytulas trochę trwa, a podczas walk z bossami liczy się refleks, ale jest to niewątpliwe rzecz, która działa i jest nawet zabawna.
Z innych rzeczy, fajnym retro-smaczkiem okazały się zmiany kolorów bossów w zależności od ilości HP i wybuch bossa po wygranym starciu (dzwoniły klasyczne platformówki z NESa). Natomiast niefajnym retro-smaczkiem okazał się brak teleportów (jest jedna winda na środku, poza tym to zabawa w kapitana-backtracking) i odległe save-pointy. Często miałem momenty, kiedy mówiłem sobie w głowie „Ok, zginąłem, czy ja teraz będę musiał powtarzać całą tę długą sekcję? (wciskam kontynuację i biorę głęboki wdech 😅)”.
W osobnym akapicie chcę jeszcze wspomnieć o muzyce, ponieważ w grze przewija się dużo muzycznych elementów. Save-pointy wyglądają jak organy i pojawia się także teatrzyk, do którego zbieramy zagubionych muzyków w różnych zakątkach zamku. Niby to nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że wśród muzyków występuje Michiru Yamane (kompozytorka Castlevanii), jej siostra Kahori i Norihiko Hibino (kompozytor Metal Gear Solid). I to cameo wygląda tak, że kompozytorzy pomagają ulepszyć statystyki naszej bohaterki w zamian za odnalezienie nut w zamku. Oczywiście, obecność japońskich kompozytorów ma również związek z normalną muzyką, ale w tym przypadku wydaje mi się, że to jest bardziej clickbait cameo — artyści skomponowali po jeden, dwa utwory (chyba właśnie te, co grają w teatrzyku, bo brzmią inaczej od reszty) i elo. Za pozostałą ścieżkę odpowiedzialny był Miguel Hasson, czyli zarazem szef tego meksykańskiego studia. Sama muzyka z początku brzmiała dla mnie jak lo-fi kakofonia, ale idąc w głąb coraz bardziej zaczęła mi się podobać gra fortepaniu, basu i perkusji i stwierdzam, że są tu fajne melodie. Z ciekawostek dodam również, że muzyka do gry została nagrana w częstotliwości 432hz, w której wedle teorii spiskowych dźwięk jest cichszy, przyjemniejszy, niczym jak odgłosy natury i może mieć nawet właściwości uzdrawiające. Ale chyba mam za słabo pozłacane styki w głośnikach, żeby to zweryfikować.
W każdym razie gra 9 Years of Shadows spodobała mi się z wielu wymienionych wyżej powodów i chyba muszę się lepiej przyjrzeć, jakie inne gry jeszcze mam u siebie w posiadaniu.



Muzyka do gry 9 Years of Shadows:
Crystalline Tears (Title Theme) ♫ Talos Entrance ♫ Elemental Knight ♫ Sector B Forgotten Pond ♫ Portrait of Hope ♫ Sector D Capra Cauldron ♫ Talos Castle ♫ Sector E Talos’ Mind ♫ Sector E Painting ♫ Maya Theme ♫ Hibino’s Theme ♫ Draythus Theme ♫ Degollado Theater Theme ♫