Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
recenzja / opinia / podsumowanie

Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes

Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes

Mój rok 2024 z grami zapowiada się, że będzie rokiem jrpgów. W momencie, kiedy piszę ten wstęp, przeszedłem już siedem gier z tego gatunku, o których zresztą wspominałem na moim blogu. Siódmym jrpgiem, który dzisiaj dołączył do grona ukończonych, będzie Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes. Gra, co do której miałem pewne, minimalne oczekiwania zbudowane po sympatycznym prequelu Rising, ale nie hajpowałem się. Na pewno nie nastawiałem się, że gra okaże się tak dłuuuugim tripem. Zebrałem wszystkich bohaterów, posiedziałem nad aktywnościami pobocznymi i przejście gry zajęło mi grube 130 godzin. To znacznie więcej niż 18 godzin spędzone z prequelem Rising. Co się na to złożyło? Z tego miejsca zapraszam do przeczytania o tym, jak podsumowuję moją przygodę z Eiyudenem.

Fabuła Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes przenosi nas do Allraan — krainy, w której istnieje wiele różnorodnych narodów zamieszkałych przez ludzi i inne, baśniowe stwory jak elfy, wilkołaki, smoki, krasnoludy, kangury i resztę zwierząt, którym można było dorobić nogi i nauczyć mówić. Liga Narodów i Imperium Galdeńskie w związku z możliwością istnienia wyjątkowej mocy ukrytej w Runebarrows wysyłają wspólną delegację, która ma zbadać sprawę. Jak się możecie domyśleć, w składzie tej delegacji będzie nasz główny bohater. Nowa, bo o nim mowa (😎), to członek straży Eltisweiss powiązany z Ligą Narodów, któremu towarzyszyć będzie Seign, młody szlachcic z Imperium. Panowie nawiązują nić porozumienia, ale niestety los wkrótce postawił ich po przeciwnych stronach.

Sześć miesięcy później Dux Alderic z Imperium Galdeńskiego rozpoczyna inwazję na ziemie Ligi, zaczynając od Eltisweiss. Gdy straż jest w rozsypce, Nowa i jego towarzysze uciekają, odnajdując stary, zniszczony zamek. Postanawiają stworzyć Sojusz, aby odbudować ziemie Ligi i powstrzymać ekspansję Imperium Galdeńskiego. Aby to zrobić, Nowa musi odznaleźć towarzyszy, którzy pomogą mu w jego misji, choć przekonanie innych członków Ligi nie jest łatwym zadaniem. Tymczasem w ukrytym lesie Yarnaan ukrywa się grupa znana jako Strażnicy, której głównym celem jest ochrona Wielkiego Lasu i Runebarrows przed wpadnięciem w niepowołane ręce.

Nie grałem w Suikodeny (jeszcze), ale po przejściu Chained Echoes i prequela Eiyudena z podtytułem Rising, które wykorzystywały mechaniki Suikodenów i nakreśleniu fabuły, jestem w stanie powiedzieć na czym polega Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes. To gra, w której głównie zbiera się liczną grupę bohaterów i rozbudowuje się nasze miasto/twierdzę. Może nie brzmi to mega fenomenalnie w porównaniu do innych jrpgów, ale co tam — lubiłem zasiadać wieczorami do Eiyudena i widzieć jak to wszystko się rozrasta na moich oczach z biegiem czasu.

A polubiłem, ponieważ spodobała mi się przyjacielska atmosfera tej gry: że bohaterowie byli infaltywnie zabawni do oglądania (pee-boo-pee!), że główny protagonista Nowa dostosowywał się do swoich dziwacznych towarzyszy, że muzykę mega przyjemnie mi się słuchało (fajnie brzmiące gitary akustyczne i flety), a wiele scenek wywoływało u mnie uśmiech na twarzy. Do tego dodałbym niezły voice-acting. Nastawiałem się, że tylko główne scenki będą mówione, a tu okazuje się wręcz przeciwnie — twórcy przygotowali minigierki z degustacją potraw, karcianka (wciągająca!) czy teatrzyk, w których występowali wszyscy, dostępni bohaterowie. I ci bohaterowie zawsze coś komentowali, nawet trzecioplanowi. Mega pomysł. Zwłaszcza teatrzyk był dla mnie dużym zaskoczeniem, ponieważ mogłem w nim wystawić wszystkich bohaterów w dowolnych rolach (panie w rolach męskich i na odwrót) i każda osoba miała nagrane pełne zdania. Była nawet dostępna sztuka przedstawiająca wydarzenia z prequela Rising, w której istniała możliwość wystawienia jej oryginalnych bohaterów (którą notabene zagrali drewnianie 😅). W ogóle uśmiech na twarzy mi się pojawiał już za same, liczne nawiązania do Rising. Wystarczyły same znajome twarze i świadomość, jakie one miały odpały. Jak więc widzicie, istniały powody, dla których chciałem spędzić tak dużo czasu z Eiyudenem.

No dobrze, ale Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes to przede wszystkim jrpg, czyli walki, rozwój postaci, fabuła. I przyznaję uczciwie, że tutaj mogło być o wiele lepiej. Ujmę to tak. W grze dostępnych było włącznie 120 bohaterów, a także wiele sklepów i miejsc potrzebnych do rozwinięcia naszych postaci. I teraz wyobraźcie, żeby rozwinąć bohatera w rezerwie, musiałem pobiec do jednego miejsca, aby zmienić skład drużyny, a potem pobiec do drugiego miejsca, aby kupić ekwipunek, a potem do trzeciego miejsca, aby dokupić runy. A teleporty też nie były perfekcyjne wbrew temu, co mówiła dziewczynka od teleportów 😅. Sporo biegania jak w grach z lat 90/00 tylko dlatego, że twórcy nie dali możliwości konfiguracji w jednym menu. Albo minigierka z beybladem. Zabawna rzecz, ale została skopana przez to, że trzeba już na początku posiadać lepsze bączki, żeby móc rywalizować. A te zdobywało się losowo…od pokonanych potworów (!). Jeżeli gra robiła coś fajnego, to niestety coś ekstra trzeba było jeszcze wykonać.

Poza tym Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes czerpał garściami z klasyki gier jrpg. Mieliśmy tu interaktywną mapę świata, lochy z zagadkami środowiskowymi i punktami zapisu. Walki turowe były ok pod względem poziomu trudności. Standardych mobków lałem na trybie auto, bossów ręcznie, a receptą do szybszego zwycięstwa najczęściej i tak było ustawić odpowiedni skład drużyny. Dawno nie grałem w jrpga z losowymi walkami i na szczęście mój powrót do tej mechaniki nie okazał się bolesny (niska częstotliwość). Ale znowu kamyczek w stronę ogródka mechanik — po kija mieć losowe walki, z których i tak uciekasz, kiedy postacie się już nie rozwijają😅. W grze dostępne były też pojedynki 1 na 1, a także bitwy z oddziałami, ale te pierwsze odbywały się na zasadzie losowej (wygrasz za pierwszym lub za kolejnym razem), a drugie, choć fajnie wyglądały, to nie stanowiły dla mnie wyzwania.

No i główna fabuła gry w moim odczuciu jednak była zbyt standardowa — źli nas atakują, zbierzmy ekipę, żeby się odegrać, poznajemy nowe zakątki świata i ich mieszkańców. Gra miała dużo antagonistów, ale wszyscy zostali zrobieni na jedną modłę. Poza Markusem (edgy umarły) i kilkoma przerysowanymi antagonistami z zadań pobocznych, to nikogo nie mógłbym wyróżnić. Ogólnie to nie nudziłem się, voice-acting robił świetną robotę przy dialogach, ale mimo wszystko mógłbym oczekiwać czegoś lepszego.

Jak więc widzicie, nazbierało się zalet i wad. Choć normalnie unikam wystawiania ocen do gier, które przeszedłem, tak tutaj chcę się pokusić o pewne skojarzenia związane z ocenami. Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes to gra, która czasami robiła na mnie wrażenie 10/10, ale przez jej toporne mechaniki 4/10, czułem się, że grałem w tytuł 7/10 (nawet średnia się zgadza 😉). To jest sztuka z prostszego prequela 7/10 zrobić dużo bardziej rozbudowaną grę i dalej być 7/10. Jeżeli przeglądacie Internet w poszukiwaniu gier i patrzycie od razu na oceny, to teraz będziecie wiedzieć od razu, z jaką grą mielibyście do czynienia. Sam natomiast dopiszę, że pomimo wad, nie żałuję spędzonego czasu i super, że dalej wychodzą tytuły o takiej przyjacielskiej otoczce jak wspomniany Eiyuden, Zvort!

Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes
Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes

Muzyka do gry Eiyuden Chronicle: Hundred Heroes:

Flags of Brave (feat. Sarah Àlainn) ♫ Arenside ♫ Village ♫ Eltisweiss ♫ Headquarters – Pioneers ♫ Headquarters – Developing ♫ Treefolk Village ♫ Hishahn ♫ Ardinale City ♫ Headquarters – Flourishing ♫ With One Heart ♫ Before The Decisive Battle ♫ Departure ♫ With My Allies ♫ With My Allies ♫ The shi’arcraft ♫ Snowpeak Pass ♫ Forest ♫ Runebarrows ♫ Abandoned Mine ♫ The Greatwood ♫ Battle 1 ♫ Battle 2 ♫ Under Boss ♫ Giant Boss 2 ♫ Escape ♫ Dead Countess ♫ The Last Battle ♫ Seign’s Theme ♫ Marisa’s Theme ♫ Markus’s Theme ♫ Card Battle ♫
Moja strona używa plików cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.