Murder by Numbers
recenzja / opinia / podsumowanie

Murder by Numbers

Murder by Numbers

Gra Murder by Numbers zadebiutowała w marcu 2020 roku, ale o jej istnieniu dowiedziałem się dopiero trzy lata później, kiedy została udostępniona za darmo przez tydzień w sklepie Epic Games (działa to na zasadzie przypisania gry do konta, gdzie po skończeniu promocji w dalszym ciągu można zagrać w taki tytuł). Jako, że „za darmo” to dobra cena, to jak przystało na prawdziwego cebularza, to musiałem się zaopatrzyć w powyższy tytuł. Zwłaszcza, że na pierwszy rzut oka gra wyglądała dla mnie zachęcająco, aby ją wypróbować w ciemno. Co z tego wszystkiego wyszło? Zapraszam do opisu moich wrażeń po przejściu tejże gry.

Murder by Numbers to gra hybryda visual-novel, point-and-clicka z łamigłówkami pod postacią obrazków logicznych znanych również jako nonogramy czy picross (Wikipedia podaje znacznie więcej nazw, wybrałem te popularne). W grze wcielamy się w aktorkę telewizyjnego serialu detektywistycznego Honor Mizrahi. Jak się okazuje, nie na długo, ponieważ zostajemy zwolnieni z pracy. Tuż po tym spotykamy SCOUTa — latającego robota, który został wyrzucony na wysypisko śmieci i stracił większość swoich wspomnień. Mechaniczny jegomość przyleciał do studia filmowego, ponieważ zauważył reklamę serialu, w której grała Honor i pomyślał, że na miejscu jakiś detektyw pomoże mu w jego problemie (jakie to niewinnie zabawne😅). Wkrótce odkrywamy, że showrunner naszego serialu został zamordowany. Z pomocą robo-przyjaciela udaje się nam rozwiązać zagadkę morderstwa, ale sprawa ma podwójne dno i prowadzi do kolejnych morderstw. Idąc za ciosem jako Honor (już jako samozwańczy detektyw) i SCOUT dążymy do rozwiązania kryminalnych zagadek Los Angeles. Fabuła tej gry może nie jest storytellingową perełką, o której będę pamiętał na długo, ale jako dodatek do łamigłówek spełniła swoje zadanie.

Jeżeli miałbym krótko scharakteryzować Murder by Numbers, to będzie to po prostu Ace Attorney, tylko z łamigłówkami. Nie grałem co prawda w AA (jeszcze, bo planuję), ale na tyle, na ile kojarzę franczyzę Capcomu, to w AA otoczka jest lekka, wręcz humorystyczna. I podobny klimat przewija się w Murder by Numbers. Fabuła dzieli się na rozdziały, w których oglądamy dialogi pomiędzy postaciami i eksplorujemy otoczenie w poszukiwaniu dowodów rzeczowych. Dzieją się morderstwa i inne przestępstwa, ale gra nimi nie straszy, ani nie dołuje wątkami (kto by się przejmował zmarłym showrunnerem?). Jeżeli Honor nawet czymś się smuci, to po chwili przylatuje SCOUT z gagiem i humor jest poprawiony. Duża w tym też zasługa barwnej obsady i poszczególnych relacji z główną bohaterką. Nie będę wymieniał wszystkich charakterów, ale mamy tutaj poważnego, będącego na skraju emerytury detektywa Crossa, panią Sharon — nadopiekuńczą matkę Honor, wizażystę K.C’a, który jest dobrym przyjacielem głównej bohaterki (oczywiście facet wizażysta musi być gejem), czy Becky, rozkapryszoną koleżankę Honor z planu („To, że Blake nie żyje, nie oznacza, że moje życie towarzyskie też musi umrzeć”😅). Przewija się tu dużo archetypów (czy też stereotypów), które napędzą fabułę pomiędzy łamigłówkami.

No właśnie, a jak prezentują się łamigłówki, które stanowią sedno rozgrywki? Nieźle. W trakcie śledztw przejmujemy kontrolę na SCOUTem, który analizuje otoczenie pod kątem podejrzanych przedmiotów (sterujemy jego oczami w formie point-and-click). Kiedy coś wykryjemy, zaczynają się puzzle. Tworzymy wówczas obrazki zaznaczając odpowiednie pola, które po ukończeniu zamieniają się w dowody, które możemy wykorzystać w rozmowie z innymi postaciami. Gra w żaden sposób nie karze gracza za błędne wykorzystany dowód przeciwko komuś, więc można w teorii grać na ślepo. Czasami jako element hakowania musimy też rozwiązać kilka prostszych łamigłówek pod rząd na czas. Poziom trudności łamigłówek jest uczciwy, który wzrasta wraz z następnymi rozdziałami. Ponadto dostępne są wskazówki lub losowe wypełnianie pól, jeżeli gdzieś się zatniemy na dłużej. Te drugie obniżają jednak naszą rangę, która jest nam potrzebna do rozwiązania nieobowiązkowych zagadek i obejrzenia dodatkowych wspomnień SCOUTa.

Gra ma ładną oprawę. Tła są pełne kolorów i szczegółów, a postacie pomimo statycznych kadrów prezentują różne reakcje. Do tego na początku gry leci animowane intro. Jak na visual-novel jest to niezły poziom i wizualnie gra spodobała mi się. Dialogi do Murder by Numbers nie zostały nagrane, więc przez większość czasu słyszymy muzykę skomponowaną przez Masakazu Sugimoriego, kompozytora m.in. ścieżki dźwiękowej do Ace Attorney (chyba prędzej sięgnę po tę grę). Muzyka w Murder by Numbers jest świetna, idealnie odwzorowuje detektywistyczne klimaty i wiele kawałków wpadało z łatwością do mojego ucha. Ścieżka ta składa się w większości z syntezatorowych, wesołych utworów jak np. „SCOUT’s On The Case!” czy „Puzzle – The Unbeatable Duo”, ale poważniejszych kawałków pokroju „Scouring the Scene” też w niej nie brakuje. Oprócz syntezatorów można tu również usłyszeć inne instrumenty jak fortepian w „Scouring the Scene”, trąbki w „On The Right Path”, „Puzzle – Towards the Truth” czy akustyczną gitarę w „Puzzle – Got Your Back”. Myślę, że ze względu na melodyjność ta muzyka będzie się nadawała również do słuchania jej również poza samą grą (może nawet do rozwiązywania analogowych łamigłówek 😅).

Ale żeby nie było tylko cukierkowo, to muszę wspomnieć o kilku wadach. Gra na PC nie zawsze poprawnie wykrywała mojego pada. Musiałem przez to wstawać z fotela (wiem, problemy pierwszego świata), podchodzić do myszki, zaznaczyć opcję na mapie, a następnie wrócić do fotela. Jak pisałem wcześniej — muzyka jest świetna, ale też zaczęła mnie męczyć przy późniejszych, wymagających obrazkach i wówczas ratowałem się przyciszaniem głośników. Autorzy mogli tutaj zrobić prosty set złożony z kilku, różnych utworów, zamiast puszczać jeden, zapętlony kawałek przez pół godziny. Ostatnia wada. W trzecim rozdziale są dostępne opcjonalne dowody rzeczowe, które można pominąć. Jeżeli się je pominie, to maksymalna ranga się nie nabije i nie rozwiążemy dodatkowych łamigłówek. Wówczas fani maksowania gier mogą tylko powtórzyć cały rozdział i wszystkie łamigłówki, zamiast wybranych fragmentów. Niby drobiazg, ale warty odnotowania.

Pomimo powyższych wad, moje wrażenia po Murder by Numbers są wciąż dodatnie i pozytywne. Twórcy mieli super pomysł, aby wykorzystać nonogramy do czegoś większego i ta sztuka im się udała. Poza tym gra odświeżyła moje wspomnienia jak lubiłem rozwiązywać podobne, obrazki logiczne w gazetach. Jeżeli więc uwielbiacie rozwiązywać obrazki logiczne i odpowiada Wam ogólna estetyka, to ja ze swojej strony grę polecam.

Murder by Numbers
Murder by Numbers
Murder by Numbers

Muzyka do gry Murder by Numbers:

Honor’s Theme ♫ Gridmoore Studios – A Case Close to Home ♫ SCOUT’s On The Case! ♫ Scouring the Scene ♫ Puzzle – The Unbeatable Duo ♫ K .C. – Artiste Extraordinaire ♫ Puzzle – The Digital Detective ♫ Eccentrics-R-Us ♫ On The Right Path ♫ Becky – Center of Attention ♫ Magellan’s – A Port in the Storm ♫ Puzzle – Got Your Back ♫ Lethe Security ♫ Puzzle – Towards the Truth ♫ Honor’s Theme (Vocal Version) ♫
Moja strona używa plików cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.