NieR Replicant ver.1.22474487139…
recenzja / opinia / podsumowanie

NieR Replicant ver.1.22474487139…

NieR Replicant ver.1.22474487139…

Długo zastanawiałem się jak rozpocząć ten wpis. NieR: Automatę ograłem kilka lat temu i niewątpliwie był to tytuł, którego dało się zapamiętać — z łamania czwartej ściany, z wyśmienitej muzyki, z dobrych rzeczy, i niestety też słabych. I to tak ekstremalnie dobrych i ekstremalnie słabych. Zrozumiałem, dlaczego tamten tytuł tak mocno spolaryzował graczy — wielu zafascynowało się Automatą, inni uważali ją za przereklamowany produkt. Podchodząc do remastera NieR Replicant ver.1.22474487139… nie miałem obaw, a byłem ciekaw, co dobrego i złego mnie spotka w zetknięciu się ze starszym tytułem serii NieR. Z tego miejsca zapraszam do przeczytania mojego podsumowania po przejściu tejże gry.

Na początku może wyjaśnię, czym w ogóle jest NieR Replicant ver.1.22474487139… — jest to roszerzony wariant gry, który wyszedł w 2010 roku tylko w Japonii. Na zachodzie gracze mieli do czynienia z wariantem NieR Gestalt. Obydwie wersje miały tę samą fabułę, ale różniły się głównymi bohaterami — w Replicant sterowaliśmy chłopcem, a w Gestalt…dorosłym chłopem😅. Ot, znak tego, że jedną grę dostosowywało się do różnej grupy odbiorców.

Akcja gry w wariancie Replicant zaczyna się w zniszczonym budynku w środku burzy śnieżnej. Dwoje ocalałych, brat NieR i jego chora siostra Yonah, są uwięzieni, a budynek jest otoczony przez potwory zwane Cieniami. Nie mają przy sobie nic poza pokusą magicznej księgi, która oferuje chłopcu moc ocalenia siostry w zamian za jego duszę. NieR nie ma innego wyboru, jak tylko oddać się magicznej księdze. Dzięki jej mocy odpiera atak potworów, ale jak się okazuje, Yonah również dotyka księgi i zostaje pokryta czarnymi znakami, co pogarsza jej stan. Wiele lat później historia wydaje się być kontynuowana z tym samym duetem brata i siostry, ale w mniej tragicznym otoczeniu. Siostra nadal jest chora, a głównym celem chłopca jest znalezienie lekarstwa i zapewnienie jej lepszego życia. Zwykły dzień NieRa polega na wykonywaniu prac domowych w ich wiosce, aby zarobić pieniądze na utrzymanie. Wkrótce rodzeństwo dowie się, że choroba, na którą cierpi Yonah, to śmiertelny Czarny Gryzmoł. NieR dowiadując się o pewnych przesłankach, które mogą ostatecznie wyleczyć Yonah, postanawia wyruszyć w świat. Będą mu towarzyszyć zwariowana, lewitująca książka, półnaga, wulgarna wojowniczka oraz chłopiec o tajemniczych mocach.

Przechodząc do podsumowania. Ukończyłem NieR Replicant ver.√1.5 pięć razy, żeby zobaczyć wszystkie zakończenia (cztery podstawowe + jedno dodane w remasterze). Ogólnie „zakończenie” należy tu bardziej traktować jako zakończenie rozdziału, a nie całej gry, ponieważ każde przejście odblokowuje coś nowego i potem należy potwórzyć połowę gry, ale z nowymi cutscenkami, którego dodają nowego spojrzenia na fabułę. To zabieg, który już znałem z NieR: Automaty, i który zarówno w tamtej grze, jak i w Replicant, nie do końca mi odpowiadał. Nawet jak nowe rzeczy okazały się wow, to przez większość czasu robiło się to samo i niestety, to było nudne zajęcie.

Jeśli miałbym ocenić mój czas z NieR Replicant, to mógłbym się pokusić o napisanie tego samego, co często piszę po przejściu japońskich tytułów — fajna gra, ale były etapy, że zmuszałem się do dalszego grania. Mam pod tym względem nawet pewne skojarzenia z Eiyudenem, którego niedawno przechodziłem. W tamtej grze kreatywne rzeczy 10/10 przeplatały się z rzeczami 4/10, z czego najgorzej wspominam żmudne bieganie z jednego punktu do drugiego. W przypadku NieRa Replicant bieganie też było dla mnie kiepskim doświadczeniem, ale 2/10 — czyli jeszcze gorszym i nudniejszym, spotęgowanym przez powtarzanie tych samych etapów po zakończeniach. Aż chciałoby się sparafrazować Kaine na myśl o tej rozgrywce😅.

Dobrze, że szybko odpuściłem sobie robienie nudnych zadań pobocznych (przynieść lub zanieś) i skupiłem się na głównej fabule. I o ile wspomniane bieganie psuło mi frajdę, tak mieszanie różnych gatunków gier (platformówka 2D, shootery), manipulacje kamerą (widok z góry, widok jak w grach Diablo, statyczne rzuty jak w Resident Evil) i droczenie się z graczem zrobiły na mnie pozytywne wrażenie. Z opowieści spodobały mi się koncepty Gestalt/Replicant i tajemniczej zarazy, średniowieczny świat, „zakulisowe” wstawki, a przede wszystkim główni bohaterowie, ich aparycja (lewitująca książka, roznegliżowana wojowniczka i humanoidalna broń), zgryźliwe charaktery i dialogi. Z walki fajne dla mnie były starcia z bossami i duża swoboda w stworzeniu własnego profilu wojownika — liczne bronie/4 sloty na umiejętności/”słowne” wzmocnienia.

Na koniec zostawiłem największy plus gry, chyba wiadomo jaki, sądząc po jej tytule — muzyka. O chórkach to można byłoby się rozpisywać, w końcu to rozpoznawczy styl gier z serii NieR. Brzmią poważnie smutno jakby miał nastąpić koniec świata, czyli pasują do klimatu gry, a przy tym są mega melodyjne. Ścieżka jest ogólnie smutna, ale lżejsze, przygodowe utwory dla balansu też można było w trakcie gry usłyszeć. Osobiście to nawet bardziej doceniam mniej chórkowe kompozycje — te z skrzypcami i fletami grane w wioskach (City of Commerce, The Prestigious Mask), czy solowe na gitarę akustyczną i fortepian z etapów „czytanych” (Yonah, Dispossession). A także elektroniczne remiksy z areny. Walka przy tych rytmach to jak zagrać w inną grę.

NieR Replicant to dziwny przypadek gry, bo wyznaniem dla mnie była powtarzalna nuda, a nie poziom trudności. Niby cieszę się, że pograłem, ale czuję, że to powinna być lepsza gra, a nie taka nudno-fajna.

NieR Replicant ver.1.22474487139…
NieR Replicant ver.1.22474487139…
NieR Replicant ver.1.22474487139…

Muzyka do gry NieR Replicant ver.1.22474487139…:

Brakujące utwory zostaną uzupełnione w przyszłości.
Hills of Radiant Winds ♫
Song of the Ancients / Popola ♫
Cold Steel Coffin ♫
The Wretched Automatons ♫
Yonah / Pluck Ver. ♫
City of Commerce ♫
The Prestigious Mask ♫
Temple of Drifting Sands ♫
Dispossession / Piano Ver. ♫
Ashes of Dreams / New ♫
Deep Crimson Foe ♫
The Lost Forest ♫
His Dream ♫
This Dream ♫
Dispossession / Strings Ver. ♫
Kainé / Salvation ♫
Yonah / Piano Ver. ♫
Repose ♫
Emil / Karma ♫
Emil / Sacrifice ♫
Shadowlord ♫
Song of the Ancients – Lost Androids Mixuxux ♫ Emil – Ultimate Weapon No.7 ♫ Shadowlord – Crying Yonah Version ♫
Moja strona używa plików cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.