Yakuza Kiwami 2
recenzja / opinia / podsumowanie

Yakuza Kiwami 2

Yakuza Kiwami 2

Przeszedłem Yakuzę Kiwami 2…i pograło mi się w nią bardzo dobrze. Najważniejsze dla mnie było to, że nie odczuwałem znudzenia z wtórności z jaką miałem do czynienia w YK1. Bo pomimo powrotu do Kamurocho i Sotenbori — jakby nie patrzeć oklepane miejscówki — to gra zaoferowała mi dużo nowych rzeczy.

W porównaniu do Yakuzy Kiwami 1 wprowadzono kilka zauważalnych różnic: m.in rozszerzono eksplorację miast, można było wejść do wielu budynków bez ekranów wczytywania, a sama walka i rozwój postaci diametralne różniły się od tego, co było w Y0 i YK1. Nawet miasta wyglądały odrobinę inaczej, kolory i elewacje wyraźnie się różniły.

Choć gra stała się łatwiejsza jako Kiryu, a wrogowie zaczęli bezwładnie latać jak skoczkowie w DSJ po upadku, to dalej grało mi się w YK2 przyjemnie. Fajnie, że twórcy dodali też osobny scenariusz Majimy (zabawnie wyglądał w hełmie). I jak na komiczny charakter to dobrze, że już nie latał po całym mieście za Kiryu 😅. A ta minigierka z jego klanem wymiatała. Oczywiście, było sporo zabawnych rzeczy, czy to z minigierek: sesja fotograficzna z modelkami, rozwijanie kabaret klubu, golf, Toylets ( ͡° ͜ʖ ͡°) czy z historii pobocznych np. skradzione z balkonu majtki babci albo Kiryu na sesji foto.

Największym pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie postać Kaoru Sayamy. Takie ambitne kobiety z chęcią mi się ogląda na ekranie. I cóż, kolejne części Yakuzy będą czekać na odpalenie, bo te gry wciągają 😊

Muzyka do gry Yakuza Kiwami 2:

Outlaw’s Lullaby ♫ Cabaret Operation ♫ Clan Battle ♫ Majima Construction ♫
Moja strona używa plików cookie. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Więcej informacji na ten temat znajdziesz tutaj.